Ostatnia afera tasmowa po raz kolejny pokazuje że tam gdzie państwo jest właścicielem, tam pieniędzy sie właściwie nie liczy. I to niezaleznie od tego kto rządził spółki i agencje z państwowymi posadami były obsadzane wg partyjno-towarzyskiego klucza. Ci którzy teraz grzmia na powołanie Grada, powinni przypomnieć sobie tez np o Kownackim, Netzlu czy doradzającemu gminie Wołomin Jackowi Sasinowi i innych zasłużonych dla PiS którzy są tam (bo tam rządzi PiS) dyrektorami czy naczelnikami. To samo robi PO, robił SLD a niewątpliwie przoduje w tym PSL (i przodował również w czasach oburzonych teraz Kuźmiuka i Wojciechowskiego).
I tego sie nie wypleni przez najbliższe pięćdziesiąt lat. Najskuteczniejszą metodą ograniczenia jest prywatyzacja tego, co nie musi być państwowe i nie jest startegiczną własnością z punktu widzenia interesu państwa. Nawet gdy podczas prywatyzacji dochodzi do naciagnięc i kombinacji, to jednak ograniczenie politykom możliwości nagradzania państwowym majatkiem swoich kumpli, rodziny czy partnerów biznesowych jest tego warte. Całkowicie sie tego nie wypleni jednak mozna istotnie zmniejszyć patologię. Problem (byc może na większą skale pozostaje w samorządach. Tam koalicje zawiazywane sa i trwają głównie dzieki posadkom w spółkach komunalnych. I żaden sojusz nie jest tam obrzydliwy. Czy to PiSu z SLD czy PO z SLD czy PO z PiSem.
Dlatego należy PRYWATYZOWAĆ.
